UPD. Wstyd to odpowiedz tej knajpy. Najgorsze miejsce dla jedzenia w Warszawie.
My worst cafe experience in Warsaw. I’m living here more than a year, but never met such an awful service & food combination.
1 - the menu doesn’t show the contents of the dish. Unclear receipts. They cook classic dishes, like chicken in sweet & sour sauce deep-fried instead of classic style in wok pan in sauce and sesame. Nobody notifies about that when making an order. 2 - the quality of the products is awful - old oil which stinks, tasteless chicken in both dishes, everything extra oily and messy on a plate. 3 - my cutlery wasn’t clean. 4 - and the most important, mean lady started literally SCREAMING at us when we asked the bill and said that the dishes are not great.
Worst place that ruined my weekends, wish you...
Read moreBeen so long since the last time I came here... And tonight I came with my bestfriend... And we really enjoyed our evening. You should try this Preserved Duck Egg.... it has unique taste...but it's good! My first time tried that, Im usually a picky eater....but this egg I have to say its good! We also had Chinese Cabbage with dried tofu....its ok.... Not that excited with our Crispy Duck.... but well the other dishes kinda completed our taste-bud....so its ok.... But the winner in our choice was the crispy fish sechuan and the egg fried rice.... oh so yummy!!! Definitely will come back someday.....
Oh and our waitress was super nice! We...
Read morekrem z kukurydzy to maleńka miseczka mazi o konsystencji krochmalu i takim też kolorze. jak to? a kukurydza? w kremie z kukurydzy powinno być mnóstwo kukurydzy! była! osiem żółciutkich ziarenek z puszki. były też dwa ziarnka zielonego groszku. widocznie nie umyli miski po poprzednim kliencie. zupa z krewetek to maleńka miseczka mazi o konsystencji krochmalu i takim też kolorze, w którym coś tam pływało, a raczej było w zawieszeniu, ale nie rozpoznałem co, bo porozrywane było, mogły to być krewetki, ale marketowe paluszki z surimi też mogły to być, po smaku trudno rozpoznać. i clou programu : kaczka po pekińsku za 169 zł ! to porcja suchego jak wiór mięsa z kaczki, z małymi plackami naleśnikowymi i pokrojonymi w drobne słupki ogórkiem i porem, "specjalny sos" bardzo przypominał mi sosy z butelek jakie kupuje w wietnamskich budkach na bakalarskiej. na sześć osób wzięliśmy dwie porcje, bo zapewniano nas o ogromnych porcjach - w sumie przy cenie 169,- - to powinny być obfite , niestety, to była bardziej degustacja niż jedzenie. tych małych naleśników wręcz zabrakło. na nasze negatywne komentarze o jakości potraw, kelnerka reagowała cynicznym uśmieszkiem "och nie smakowało państwu? ojej", oczywiście doliczono obsługę, choć prócz przyniesienia jednego dania (dwóch mikroskopijnych miseczek z zupą nie warto liczyć), nic więcej przy nas nie robiono. rodzinny obiad jedzeniowo się nie udał, to było coś koszmarnego: fatalna wizyta i ogromne ogromne rozczarowanie tą "najlepszą" chińską knajpą w mieście. EDYCJA: w odpowiedzi do komentarza knajpy: ale z czym się państwo nie zgadzacie? że nie umyliście miski po zupie poprzedniego klienta? że kaczka za 169 zł to suchy wiór czy z tym że nie jesteście najlepszą chińską knajpą w mieście? szczerze mówiąc to was zwykła osiedlowa budka z chińszczyzną przerasta. no i liczyłem na odpowiedź z tym 1000 złotych, bo chętnie bym przyjechał...
Read more