Ogółem, wizyta w Nucie jest zdecydowanie godna polecenia (jednak z małymi zastrzeżeniami). Dania spełniają oczekiwania, wydawane są niezwykle sprawnie (pełna degustacja menu Maestro odbyła się w niewiele ponad 2 godziny) i pod czujnym okiem szefa kuchni, który zwraca uwagę na każdy szczegół. Ciężko wybrać najlepszą pozycję menu, a jakość składników jest rewelacyjna.
Zdecydowanym plusem jest układ stołów - skierowane są w stronę kuchni co umożliwia obserwowanie jej pracy. Liczba gości przyjmowanych jednego wieczoru nie jest za duża, a co za tym idzie można zaznać prywatności. Minusem w kwestii urządzenia lokalu są niewygodne stoły - ich podstawa uniemożliwia ułożenie nóg w komfortowy sposób.
Niestety, na tym się nie kończą niedociągnięcia. Pierwsze wątpliwości odnośnie obsługi pojawiły się już przy kontakcie mailowym z restauracją, który niespodziewanie się urwał, przez co moja wiadomość pozostała na zawsze bez odpowiedzi. Dopiero w dniu potwierdzenia rezerwacji obsługa wspomniała, że wiadomość została zakwalifikowana przez system jako spam - co jeżeli jest prawdą, w wątpliwość poddaje jego skuteczność. Konwersacja odbywała się z tej samej skrzynki, z której wysyłane były wszystkie inne moje wiadomości - te które cudem nie zostały bez odpowiedzi.
Niedociągnięć ciąg dalszy nastąpił na samym początku kolacji. Po podziękowaniu za wine tasting (oraz jakiekolwiek napoje oprócz wody) wraz ze swoim gościem zostaliśmy zaskoczeni przez niesympatycznego kelnera, który stawiając na stole butelkę prosecco zadeklarował, że wraz z menu szef oferuje w prezencie dwa koktajle i w związku z tym musi nas wylegitymować (???). Od kolacji minęło parę dni i do tej pory nie jestem w stanie zrozumieć kto doszedł do wniosku, że jest to właściwy i elegancki sposób na zaoferowanie czegokolwiek. Po pierwsze: nasz stolik nie zamawiał alkoholu, po drugie jeden z gości prowadził tego wieczoru samochód, co tym bardziej dodało do całkowitego zmieszania sytuacją. Wydaje mi się zasadnym, aby przed wyskoczeniem z winem i wydaniem polecenia pokazania dowodów, zapytać gości czy w ogóle życzą sobie podania drinków (a w szczególności, że parokrotnie wcześniej ich odmawiali). W opisie tej sytuacji nie mam za złe samej propozycji szefa (drinki zresztą były bardzo dobre), ani już nawet weryfikacji wieku. Za złe jednak mam poziom obsługi, która forsuje „prezent od szefa” w taki sposób jakbym przebiegle z trzymiesięcznym wyprzedzeniem rezerwował jedną z najdroższych restauracji w Warszawie celem sprytnego wypicia szota wódki. Totalny absurd, brak jakiegokolwiek wyczucia i duże faux pas. Ten konkretny kelner pozostawił słabe wrażenie już do końca kolacji - cicho, mechanicznie i w pośpiechu recytując składniki dań, przez co wielokrotnie potrzebne było samodzielne zgadywanie co właściwie na talerzu się dzieje. Sama komunikacja wewnątrz zespołu powinna również zostać dopracowana. W trakcie rezerwacji zaznaczyłem, że mój gość obchodzi urodziny a wspomniany kelner z trudem ustalił spośród nas dwojga osobę, dla której przygotowana została symboliczna świeczka i nieswojo wydeklamował, że jest ona „z jakiejś okazji”.
To powiedziawszy, cała reszta zespołu jest naprawdę na właściwym miejscu. Obsługa stołu (poza wspomnianym wyjątkiem) odbywała się niezwykle sprawnie, a wszystkie pozostałe osoby przedstawiające dania wykazywały prawdziwe zainteresowanie i chęć zapewnienia udanej, profesjonalnej, ale nie sztywnej atmosfery. Gdyby wszyscy pracownicy podchodzili do kontaktu z gośćmi tak jak Pani Ania (Floor Manager) lub Pan Darek (General Manager) całe doświadczenie byłoby na poziomie bez zarzutu.
Podsumowując, jakość dań oraz ogólna atmosfera jest na tyle urzekająca, że mimo wpadek wyjście do Nuty wciąż pozostawia bardzo dobre wrażenie. Z pewnością zabrakło jednak trochę zastanowienia, organizacji i mniej przedmiotowego podejścia do gościa od pierwszego kontaktu do zakończenia wizyty. Liczę na to, że kolejna wizyta przebiegłaby bez uwag, a przytoczone sytuacje to jedynie odosobniony wypadek przy pracy.