We are so disappointed by the worst "welcoming" ever. The place is very nice, in a good location and from what we had reserched it has very good dishes, but what they have in look and feel they lack on customer service and respect. We made a reservation requesting that we would need help with an elderly person and that we wanted a bright place to be seated, to which they told us that they would reserve a good place for us without any problem. We arrived and they took us to our table and what would have been a good experience ended suddenly due to the terrible attitude of a guy who apparently was in a hurry. He simply took us to the darkest corner of the restaurant. We told him about our request when making the reservation to which he reply in a very agressive tone "that's what it is, are you staying or you go?" and he just left the place without waiting a response. I asked him to come back to let him know that he had been rude to us and that we just wanted what we asked for when we made the reservation. This guy yelled at us and wanted to justify his response with more yelling and more bad attitude. Apparently no one was in charge of the place because the other service people who were there didn't seem to care that someone was yelling at a customer. What a shame and I hope they think better about hiring people who don't work to serve other people. I wonder why to work in something that you don´t like and you...
Read moreSummary : excellent
We went to pod aniołami restaurant on our first day in Kraków. I read some reviews about it beforehand so I was excited but also more or less knew what could I expect. The thing is, the restaurant surpassed all my expectations. First of all, the atmosphere, garden and cellar are perfectly decorated, reflecting the historical uniqueness and ambiguity of the city. We couldn't help but wander around and take photos for quite some time. Then comes the food. All the dishes we tried were absolutely stunning. We had chicken shaslik, duck breast with cooked apple and cranberry sauce, oscypek cheese and pierogi with venison. The shaslik was seasoned and cooked nicely. The duck breast was quite juicy and flavorful. However, the stuffed cooked apple was wild with its sweet and sourness. Oscypek cheese is as always, great when grilled and best paired with cranberry jam. Last but not least, the pierogi with venison is something I did not see in Warsaw, the venison in it was also quite flavorful and seasoned nicely. Despite all the quality, prices are quite ok, nowhere near you'd call expensive for such a quality. Overall, we are very satisfied with our dinner and I recommend it to everyone who would like to experience a special occasion there. Cheers!
P. S. In addition, the staff were very helpful and attentive. We had several dietary restrictions and they were genuinely...
Read moreWielkie - anielskie by rzec.... rozczarowanie. Zacznijmy od tego, że kiedy Robert Makłowicz publikował pierwsze wydanie "Zjeść Kraków", to firma Pana Łodzińskiego była w piątce najlepszych krakowskich restauracji. 20 lat minęło i widać zjazd po równi (w dół, bo do góry nie można).
Wnętrza niby te same, a bez życia. Stół niby nakryty, ale widać że albo Pan Jan - Właściciel, albo Pani Urszula - Manager dusi każdy grosz: kiedyś standardem było tzw czekadełko: miska smalcu, masła czosnkowego i zestaw pieczywa oraz woda na stole. Dziś można o tym powzdychać, a więc siedzimy i czekamy przy pustym stole aż pojawią się zamówione napoje - piwa Paulaner w cenie 26,- PLN. Piszę o tym często i nie podaruję również Aniołom: to się nazywa zdzierstwo, czyli drenowanie portfela klienta do dna. Dlaczego? Bo można. Bo inni robią to samo. Bo Kraków jest przepełniony turystami i zawsze znajdzie się ktoś, kto zapłaci taką cenę. Wracam w tym miejscu.do innych moich recenzji, gdzie piszę o niedbaniu restauratorów o lokalnych klientów: cena piwa tego dowodzi, gdyż jest to cena skierowana do turysty zagranicznego, a będąc w zgodzie z prawdą, jest wyższa niż cena tego samego piwa w Monachium (!) Dlaczego? Dlaczego w centrum najdroższego miasta Niemiec to samo piwo kosztuje 5€? Jak się ma cena u Pana Łodzińskiego w odniesieniu do zarobków Polaka? Czy naprawdę nikt nie zadaję sobie takich pytań? Czy wstydem jest zadawanie pytania: Dlaczego Restaurator nas okrada w biały dzień, a nie jest wstydem sama kradzież? Argument wynajmu lokalu.odpada, bo przecież Pan Łodziński jest właścicielem całej kamienicy w której znajduje się restauracja "Pod Aniołami". Zatem co? Chciwość? No chyba tylko to. Ale tym samym dlaczego klienci się na to godzą?
A co.z jedzeniem? Przystawka mix pierogów x 2. Na porcję składa się 5 pierogów. Dokładniej: pierożków, gdyż ich wielkość uzasadnia formę zdrobniałą. To nie jest coś, czym sobie można pojeść, choć cena 58,- PLN raczej ma prawo robić złudne nadzieje. Nie można zarzucić iż są niesmaczne; wręcz przeciwnie, ale to nadal są tylko pierogi w cenie 11,6 pln za jedną sztukę i nawet sarnina oraz borowiki w 2 z nich nie usprawiedliwiają tak niewiarygodnie wysokiej ceny. Sądzę że bar mleczny na os. Kolorowym da radę stanąć z Aniołami w szranki.
Kaszanka po królewsku: to było wielkie rozczarowanie, gdyż cena tak samo jak w przypadku pierogów: 58,- pln to kpina.W tym wypadku nawet finezji podania zabrakło. Talerz wyglądał jakby ktoś wrzucił kaszankę z Biedronki na patelnię, dorzucił kilka ziemniaków słabo posolonych i dla królewskości dodał modrą kapustę (ta była bardzo smaczna). Całość nijaka acz zjadliwa, jak ktoś jest głodny.
Maczanka anielska: no dobrze, były zachwyty u innych więc zobaczmy co można wyczarować z jelenia. No więc dziczyzna się w tym wypadku broni sama, bo i mięso kruche i sos smaczny. Ale czy to zwala na kolana? Nie. Brakuje doprawienia i umiejętności doboru zarówno przypraw jak i dodatków; żurawiną jaka jest na wierzchu maczanki nikogo nie oczarujecie: konsystencja przywodzi na myśl jakiś tani dżem: gdzie podziała się słynna w całym mieście brusznica, która by podkręciła smak potrawy? Kiedyś szefem kuchni był Tomasz Lis (przypadkowa zbierzmość nazwiska i imiona z dziennikarzem) I on miał pomysł na kuchnię Aniołów, a dzisiaj? - podobno nie ma w restauracji szefa kuchni (!!!) Jestem w stanie w to uwierzyć. 20 lat temu kelnerzy nie mieli pojęcia o potrawach, gdyż Manager nie dbał o to aby kelnerzy kosztowali serwowanych dań (to był brak profesjonalizmu i skąpstwo Właściciela), ale dzisiaj Pani Urszula zdaje się hołdować tym samym standardom, gdyż kelner który nie potrafi opowiedzieć o daniu, to jednak pomyłka.
Reasumując: widać, że się już nie chce. Anioły zachwycą może kogoś kto nie ma zbyt wysokich oczekiwań kulinarnych, sam nie gotuje i nie potrafi używać palety przypraw (aha... pieprzniczka i solniczka oraz wygląd karty dań bardziej w kierunku baru mlecznego - może to jest przyszłość dawnej restauracji?). Może jest to restauracja dla "turysty zza oceanu"? Brak finezji i...
Read more