Rude service: It's 13:45 in the afternoon, on a Tuesday. This restaurant is empty inside and out, except for two men sitting in the open air area with no food. This area has around 24 tables, each with seating for 4 or more people.
I sat in the open air area, to eat a wrap I bought at a shop nearby. Within two minutes, service came to tell me that I can't sit there, since I am eating some other food.
This is absolutely rude! They have zero customers. It's not busy at all. They really came to shoo me to another area? If this is how service and management behave, this place is not worth trying.
Never eating here, and wouldn't recommend it. I can only assume cold and...
Read moreZero szacunku i nastawienia na klienta. W niedzielę byliśmy z rodziną w tej restauracji. Kelner który stał na wejściu się nie przywitał i nie zwracał żadnej uwagi na gości. Kelnerka która nas obsługiwała starała się być miła ale było widać, że jest zabiegana i ma sztuczny uśmiech. Co do jedzenia to nie odpowiada ono cenie. Ja dostałam bakłażan, który był niedopieczony przez co był gumowy. Każdy z nas miał uwagi do swojej potrawy, takie jak gorzka wątróbka, kawałki mięsa których nie da się przegryść i inne. Ale najgorsze się zaczęło, kiedy poprosiliśmy podzielić rachunek na cztery osoby. Najpierw kelnerka powiedziała że my powinniśmy widzieć że w weekendy rachunków się nie dzieli. Potem inny kelner powiedział że w menu na drugiej stronie małymi literkami jest podana informacja i to nasza wina, że tego nie zauważyliśmy. Kiedy poprosiliśmy coś wykombinować bo taki sposób opłaty kompletnie nam nie pasował, obsługa postanowiła nas zostawić i "dać nam czas jakoś poradzić sobie z tą sytuacją". W końcu kelnerka zaproponowała podzielić rachunek na trzy równe części, na co zgodziliśmy się, ale kiedy ona podeszła z terminałem nagle się okazało, że na trzy części rachunek nie może być podzielony, ewentualnie na dwie. Kelnerzy zaczeli się gubić w swoich odpowiedziach i w tym kto co mówił i co z tego jest prawdą. Na tamten moment w restauracji i na zewnątrz klientów było mało, natomiast kelnerzy kilka razy powiedzieli że nie mają czasu nam pomagać i że z góry nie mówią o sposobach opłaty przez to, że mają za dużo klientów i "nie będą mówić to samo przy każdym stole". W końcu zapłaciliśmy w dwóch równych częściach, bo nie mieliśmy już a ni czasu, a ni energii na kłótnie z osobami, którzy kompletnie nas nie słuchali i nie słyszeli. Dodam tylko, że jednym z argumentów kelnerów było „żadna restauracja na starym rynku nie dzieli rachunku w weekend”. To jest oczywiście kłamstwo, bo miałam przyjemność zwiedzić inne lokale na starówce w weekend i nie mają z...
Read moreW dniu dzisiejszym odwiedziliśmy rodzinnie Pysna Chałupa, bowiem chcieliśmy spróbować trochę odmiennej kuchni, którą mieliśmy okazję poznać będąc w Czechach. Czeskie dania bardzo nam smakowały, ale nie w/w lokalu. Na wstępie czas oczekiwania na zamówienie to prawie godzina, o czym nikt nas nie poinformował. No cóż? Pomyśleliśmy sobie, trzeba czekać - będzie pysznie skoro wszystko robione jest od podstaw. Niestety, tak nie było. Wielkie rozczarowanie. Zdjęcia dań i paragonu przedkładam w załączeniu. Już na wstępie dało się zauważyć, że pewne elementy z tych zestawów będą niezjadliwe. Bramborak, nazwa w karcie schabowy w cieście to coś niczym nieudany placek ziemniaczany w środku z twardym i częściowo surowym mięsem ze schabu. Surówka Colesław od jakiegoś dostawcy zewnętrznego, który ma produkcję jednocześnie na stoiska marketowe. Tutaj nastąpiła niefortunna zamiana z kapusty zasmażanej. Danie niezjadliwe - 42,90. Knedliki jak to knedliki, ale w zestawie miał być gulasz wołowy w sosie. No i był - sos z surową cebulą i 5 kawałeczkami niedoprawionego mięsa za 46,90. Udziec z indyka za kolejne ponad 40 zł. Danie od razu zostało zwrócone ze względu na spalone mięso niczym węgielki na talerzu (na paragonie nie uwzględniono). Łosoś - podany na desce. Smaczny, w towarzystwie frytek, zieleniny i sosów - 69,90. Zupa czosnkowa - inna niż mieliśmy przyjemność jeść w Czechach, ale zaliczam ją do zup oryginalnych - 22,90. Motto lokalu jako reklama internetowa brzmi,, ... osiągnięcie błogiego stanu, zarówno w żołądku jak i w portfelu,, w naszym przypadku zdecydowanie nietrafione! Pomimo, że na koniec był przez przemiłą Panią obsługującą nasz stolik - zaproponowany tzw. rozchodniaczek, to już nie skorzystaliśmy! Pozostał niesmak, rozczarowanie i paragon. Zmęczeni i zdegustowani tym lokalem chcieliśmy tylko jak...
Read more